Dowody niewinności

  1. Sędzia przemilczał sporządzone przez prokuratora oględziny balkonu nr 226, w których prokurator napisała, że na balkonie było miejsca mało nawet dla jednej osoby. Oględziny te są dowodem, że Bartka nie było na balkonie wraz z jego żoną. W uzasadnieniu wyroku znalazły się jednak inne oględziny nr 14, w których nie było już stwierdzenia, że na balkonie nie mogły zmieścić się dwie osoby.

  2. Zdjęcie balkonu zrobione zaraz po wypadku. W jedynym miejscu, z którego mogła Kamila R. zejść - balkon był zasłonięty bilbordem o sprzedaży mieszkania, leżą ułożone na sobie dwa puste kartony. Gdyby doszło tam do przepychanki i wypchnięcia, kartony te musiałby zostać pogniecione.

  3. Akta świadczą o tym, że sędzia spreparował dowód pobicia Kamili w dniu 1-06-2016 fałszując zeznanie Aleksandry P., jakoby ta miała zeznać, że widziała Kamilę R. w tym dniu pobitą. Aleksandra P. tego nie zeznała.

  4. Sędzia przemilczał negatywny wynik badania DNA. Warunki na balkonie były takie, że nie było możliwe zrzucenie kogoś poprzez samo wypchnięcie, o co sędzia oskarżył Bartka - bo tylko popychając teoretycznie DNA popchniętej osoby mogło nie dostać się pod paznokcie sprawcy. Jednak balustrada balkonu była o 15,5 cm powyżej środka ciężkości Kamili R., szerokość parapetu wynosiła ponad 30 cm, ona sama ważyła wtedy ok 70kg, a miejsca było mało, więc gdyby ją pchał, to zaparła by się łokciami o parapet tak samo, jak zrobiła to pozorantka w czasie eksperymentu procesowego. Musiałby chwycić ją za ubrania, i podnieść do góry - a wtedy miałby pod paznokciami jej DNA. )

  5. Pytanie jakie zadał Bartek swojej żonie w czasie procesu:

Na pytanie oskarżonego Bartłomieja R.: dlaczego świadek zdecydował się wrócić w dniu zdarzenia, skoro wiedział, że będzie pobity?

Świadek: nie wiedziałam, że będę pobita. Takie powroty kończyły się kłótnią, wypominaniem. Nie pamiętam, żeby dochodziło do tak drastycznych sytuacji. Zawsze jeżeli wracałam i były jakieś formy przemocy fizycznej, to ta sytuacja jakoś z czasem wygasała. Myślałam, że tak też będzie tym razem.

Na pytanie obrońcy adw. Rafała C.: jak często świadek był bity przez męża?

Świadek: wydaje mi się, że już to określałam. Na samym początku małżeństwa nie było przemocy fizycznej, później jak córka skończyła gdzieś 9 miesięcy, rok, zdarzało się to bardzo sporadycznie. Częściej były krzyki, przemoc psychiczna. Nie pamiętam, w jakim momencie zaczęło się to nasilać, w okresie od początku 2016 roku, nie jestem w stanie tego policzyć. To były takie mocniejsze rzeczy, na pewno raz w miesiącu mocniej, zależy od sytuacji, jakieś popchnięcia, szturchania, uderzenia w głowę. Dokładnie nie jestem w stanie tego policzyć.

Uwaga: Kamila R. kłamie. Oto nagrany początek rozmowy z matką w CH Batorym 27 stycznia 2016r, czyli właśnie wtedy, gdy miała się nasilać przemoc ze strony męża:

Folder „2016-01-27 Matka batory” Nagranie 2016-01-27 0945 PTDC0010 Overmax min 0:0

Kamila R.: Jestem ja, tak? a nie ma Bartka. No, Bartek jest ojcem Luby, jest moim mężem, tworzymy rodzinę, tworzymy, będziemy tworzyć jakąś wspólną przyszłość, realizować jakieś swoje plany, wychowywać...
Matka: To, że jesteście razem, to jest bardzo pozytywne, że wy się lubicie, kochacie, że jesteście dla siebie jakimiś partnerami, i że jakoś wasza córka, mam nadzieję, że będzie też dobrze wychowana, to jest ok. Czyli jesteście komórką taką, rodziną.
Kamila R.: No tak, ale jeszcze nasz konflikt, tak?
(...)

Komentarz: Gdyby w małżeństwie Bartka i Kamili faktycznie zachodziła przemoc, to Bartek nie zadałby tego pytania, a Kamila R. nie mogłaby odpowiedzieć, że nie spodziewała się, że zostanie pobita, bo po swojej nieobecności w domu przez całą noc, mogła się spodziewać tylko bicia - przy założeniu, że mąż ją faktycznie bił. Ale co najważniejsze, Kamila R. wcześniej zeznała, że najdrastyczniejsza przemoc - przypalanie, nacinanie, miała miejsce w połowie roku 2015, co tym zeznaniem podważyła. Jak to możliwe, że ani sędzia, ani obrońca, nie spostrzegają, że Kamila R. zaprzeczyła swoim wcześniejszym zeznaniom? Przecież mąż swoim pytaniem spowodował, że wyraźnie skłamała, a to powinno podważyć jej wiarygodność jako świadka.

  1. Marek R., ojciec Kamili R, który uprzednio 5-08-2015r złożył donos na rodzinę córki o przemoc domową, 18-04-2016 złożył kolejne zawiadomienie, tym razem o to, że jego córka Kamila nęka w Internecie swoją rodzinę - ojca, matkę i siostrę, ogłoszeniami o świadczenie usług seksualnych, oraz ofertami sprzedaży nieruchomości po śmiesznie niskich cenach.

Pytanie: Czy prawdziwa ofiara przemocy może jednocześnie być sprawcą nękania kogokolwiek, a tym bardziej swoich rodziców? Sędzia przemilczał ten donos Marka R., a w aktach pojawił się tylko dlatego, że to on sam o nim zeznał.

  1. Nagranie, w którym Kamila robi ojcu awanturę o najście w sklepie, gdzie pracowała, dzień wcześniej przed złożeniem przez ojca donosu. Kamila R. mówi do ojca - "nie mam podbitego oka", i "żal ci dupę ściska, że jest sprzedawane mieszkanie," i dwa razy grozi mu policją, jeżeli będzie ją nachodził w sklepie, gdzie pracowała. Data na donosie Marka R. o przemoc w rodzinie córki, to właśnie ten dzień. Ponieważ ojciec Kamili R, nie utrzymywał z córką relacji rodzinnych od dwóch, przed złożeniem donosu udał się do Biedronki, w której córka pracowała, gdzie przeprowadził prowokację, jakoby jego córka miała podbite oko, i że on zgłosi to na policję.

  2. Nagranie, gdy Kamila R. oszukuje rodziców, że rozchodzi się z Bartkiem. Ojciec Marek R. powinien odpowiedzieć - "dobrze córeczko, ja już poczyniłem odpowiednie kroki". Bo faktycznie 2 miesiące wcześniej złożył donos na rodzinę córki o przemoc domową. Jednak mówi coś innego, że skoro jest już dziecko, to będzie to trudne do przeprowadzenia, i przez 1,5 godz zastanawia się, jak przeprowadzić ten rozwód. Czyli wie, że relacje Bartka i Kamili R. są poprawne, i że Kamila R. może nie być zdolna do zaakceptowania takiego drańskiego rozwiązania - fałszywy donos o przemoc.
    Gdyby jednak w małżeństwie Kamili R. faktycznie zachodziła przemoc, czyli gdyby jego donos miał cokolwiek wspólnego z prawdą, to kochający ojciec nie wahałby się powiedzieć córce, że "poczynił już stosowne kroki".

  3. Deklaracja Kamili R. w powyższym nagraniu na końcu rozmowy, że relacje z Bartkiem są dobre, i że oszukała rodziców, żeby ich sprawdzić.

  4. Kamila R. zeznała, że Bartek ją przypalał papierosami i nakłuwał igłą. Zeznała, że zdarzyło się to tylko raz, w połowie roku 2015. Jednak, gdy Bartek zadał jej na procesie pytanie, "dlaczego, skoro wiedziała, że zostanie pobita, wróciła 2-06-2016 do domu", odpowiedziała, że "nie wiedziała, że zostanie pobita", i na pytanie adwokata "ile razy mąż panią pobił", odpowiedziała, że "przemoc fizyczna zaczęła się dopiero z początkiem roku 2016". Bartek przyłapał więc żonę, że przypalanie i nacinania w połowie 2015 było zmyślone.

  5. Kamila odmawia Bartkowi udziału w majątku. Nagranie z tej rozmowy ma miejsce dokładnie wtedy, gdy wg. innych zeznań Kamili R. miała mieć miejsce najdrastyczniejsza ze wszystkich przemoc ze strony męża - powyższe nacinanie i przypalanie. Jak pogodzić to z tym, że w tym samym czasie, Kamila R. spokojnie odmawia mężowi 2% majątku, o które ten poprosił?

  6. Kamila zeznała, że uciekła z mieszkania przez balkon przed Bartkiem, który bił ją metalową rurką. Jednak żadnej rurki, którą mogła być pobita w mieszkaniu nie odnaleziono, a ona sama jej istnienia już nie potwierdziła podczas przeszukania mieszkania.

  7. W styczniu 2016 doszło do spotkania Kamili R. z matką, i w czasie tej rozmowy Kamila R. powiedziała, że kochają się z Bartkiem, wspólnie wychowują córeczkę i planują wspólną przyszłość. Matka nie słuchała tego, ale powiedziała kilka razy córce: "Kamila wypierasz", czyli wmawiała córce przemoc ze strony męża. Możemy założyć, że po tym, jak Kamila R. zamieszkała z rodzicami, ich postawa wobec niej nie zmieniła się, czyli nadal wmawiali jej przemoc ze strony Bartka. I to widać w jej zeznaniach, że nie zmyślała fałszywych faktów pobicia, ale pod przemoc podciąga konflikt z ojcem o mieszkanie, który przemocą jednak nie był.

  8. Kamila R. zaraz po wypadku, w szpitalu zeznała: "Nie mówiłam nikomu, że mąż mnie wypchnął z balkonu. Mówiłam też medykom, że byłam bita. Nie rozmawiałam też na miejscu z żadnym policjantem. Nie wiem, czy mogłam być źle zrozumiana przez kogoś tam na miejscu. Być może ktoś zauważył mojego męża na balkonie i pomyślał, że to mąż mnie pchnął. Ja nikomu czegoś takiego nie mówiłam. Nie mogło być takiej sytuacji, że byłam już gotowa do zsunięcia, a mąż mnie pchnął, a ja bym tego nie widziała, bo jak już mówiłam, przed samym zejściem z balkonu odwróciłam się przodem do mieszkania, tak więc musiałabym męża zobaczyć, a nie było go obok mnie. Nie było go w ogóle na balkonie."

  9. Zignorowanie przez Sędzię pisemnego wniosku Bartka i ustnego prawnika o dołączenie do sprawy nagrań robionych przez Kamilę R. Sędzia nie uzasadniła, dlaczego nie przyjmuje tak ważnego dowodu. Wszystko, cokolwiek mogła zeznać Kamila R. i jej rodzina, jest w tych nagraniach. Zamiast tego, sędzia wolała przyjąć zeznania świadków, którzy kłamali.